I tym razem rzeczywistość postawiła na swoim i za nic w świecie nie chciała dojść do porozumienia z powszechnie znaną teorią. Moje karmienia Marianny trwały godzinę, dwie godziny, często i długo, dniem i nocą, wydawało mi się, że bez przerwy. Miałam dość siedzenia jak przygarbiony pałąk w jednej pozycji. Niewątpliwie brakowało mi tego uroczego zakątka, ciepłego i sympatycznego miejsca do karmienia, co być może również przyczyniło się do fiasku karmienia piersią.
Ów komfortowy domowy zaułek to wręcz obowiązkowe przykazanie dla każdej mamy. Polecam go nie lekceważyć, a szczerze wziąć sobie do serca i rzetelnie zaplanować.
Poniżej zamieszczam kilka sugestii i propozycji do architektonicznej koncepcji tzw. miejsca do karmienia.
Wyobraź sobie, że masz do wykonania rutynową siedzącą pracę, tak mniej więcej co 2 godziny, która ma trwać za każdym razem ok. 1 godziny przez min. miesiąc czasu, podczas której nie bardzo możesz się ruszać:). Musisz przygotować sobie robocze akcesoria, potrzebny sprzęt i siłę roboczą. Grunt to dobra organizacja. Czego zatem potrzebujesz?:
- np. fotela z wysokim oparciem - tak, aby głowa swobodnie się o niego opierała, a niemalże ciągle zmęczona mogła odpłynąć podczas pracy do krainy snów, z szerokimi podłokietnikami - by nie trudzić niepotrzebnie muskułów, które i tak urosną wraz ze wzrostem dziecka;
- może to też być kanapa, ale koniecznie z oparciem pod głowę i najlepiej łokcie;
- wygodnego łóżka wraz z zestawem poduszek - jeśli zamierzasz karmić na leżąco;
- kilku "Jaśków" - dla wprowadzenia w stan wypoczynku często bolącego kręgosłupa;
- stołeczka - wyżej podniesione kolana trzymają wyżej to maleńkie niemowlę, co bardzo ułatwia karmienie;
- czarodziejskiego stoliczka - a na nim mimich smakołyków dostępnych na wyciągnięcie ręki. Mówiąc o smakołykach mam tu na myśli: suszone śliwki, suszone morele, rodzynki, bułki - jako "świeża" mama ciągle byłam głodna, a czasu nie miałam zjeść, gdyż ciągle jadła Mańka, butelkę wody, imbryk ze świeżą herbatką lub kawą Inką;
- kocyka - do okrycia zziębniętych stóp lub całych nóg:)
- no i jeśli nie możesz się obejść - telefonu komórkowego:)
- sudoku lub 100 panoramicznych - czasami zabawiałam się podczas karmienia Mańki;
- siły roboczej - czyli Pan, Pani pt. przynieś, podaj, pozamiataj:) - mąż, chłop, mama, lub teściowa:)
Właśnie tak postaram się zaaranżować mój domowy karmiący kącik razem następnym:).
- Dominika
ile można wytrzymać w takiej pozycji, bez oparcia?:) taka kanapa zupełnie się do tego nie nadaje:) |
ps.1 czekam na propozycje od Was, Drogie Mamy, na sprawdzone terytorium karmienia piersią:)
ps2. dodam również, że w nocy karmiłam w sypialni, która znajduję się na górze. Jeśli, Droga Mamo, też masz taki układ mieszkaniowy, to szczerze radzę żeby również i tam zaplanować wygodne karmienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz