poniedziałek, 13 września 2010

Mamo, już wiem co to znaczy stać na baczność!

Pełna podziwu jestem dla fenomenu rozwoju i dorastania dziecka - w moim przypadku Marianny. Kolejne umiejętności przychodzą do niej jakby same, bez żadnej nauki, przykładu, po prostu naturalnie nastaje ów dzień, w którym zaczyna się dziać to coś. Ot tak, z dnia na dzień, bez uprzedzenia, bez żadnego preludium, zupełnie jak piorun z jasnego nieba. I tak na przykład jest z pierwszą pozycją wertykalną, wprost na baczność, która to miała miejsce dnia 9 września podczas codziennej kąpieli w wannie, lecz tym razem u koleżanki w pięknym mieście Gdańsk. Wzięłam ją pod pachy, chcąc pokazać "czarodziejskie", sprytne, małe, poręczne lustereczko znajdujące się tuż nad wanną, a oto ta mała skubana istotka, prężąc się jak bambusowa tyczka, stanęła pełnymi stopami na dnie wanny śmiejąc się przy tym co niemiara (nie wiem wszakże czy z tego, że stoi, czy z fizjonomii twarzy, którą ujrzała w lusterku:)). Wyjść z niedowierzania było mi ciężko, gdyż do tej pory za każdym podnoszeniem Mańki, ta podkurczała swe dwa tłuste badylki nie mając najmniejszego pojęcia do czego naprawdę służą. Aż tu nagle ciach, i stoi:).
No i zaczęło się. Od owego pamiętnego dnia Marianna gdy siada to najpierw stoi, czy to na kocu,  czy w wózku, bez znaczenia. "Chcesz usiąść, najpierw postój":) - co za nielogiczna zasada, ale jeszcze bardziej niezrozumiała jest jej druga część brzmiąca: "Stoisz, klapnij na tyłek". I tak w koło jest wesoło, w kółko Macieju może być to samo, aż do - no nie powiem znudzenia, bo w tej kwestii póki co Mańka nie zna tego określenia - zmęczenia lub zainteresowania uwielbianą czynnością jedzenia. Niewątpliwie odbieram ów fakt stania jako "słowo wstępne" do nauki chodzenia. Czuję, że zbliżył się do mnie czas "zgarbionej babci" i zmęczonego kręgosłupa:). Oj będzie się działo.
Cóż, potraktuję nadchodzące dni jako trening fizycznej kondycji i psychicznej cierpliwości. Zobaczymy na co jeszcze stać moje młode:) ciało i jeszcze młodszą głowę:)
Matko Naturo, która namówiłaś Mariankę do stania, wyzywam Cię na pojedynek!
Mamo Dominiko - dasz radę!:)

- Dominika

p.s. informuję, iż po raz pierwszy Marianna stanęła na baczność w wieku 10,5 miesiąca. Ach, ten mój mały leniuszek:)
      Drogie Mamy, czy znacie cud-sposób na przemęczony i bolejący kręgosłup, który nie ma czasu odpocząć?:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz