o mamichdominotkach

Kilka słów o mnie
imprezka w sukience teściowej
Moje imię Dominika, ale mów mi Domino, Iśka, Domela, Domi, Doma:).
Pochodzę z Polski z miasta pomnika grzejnika. Z urodzenia jestem siostrą czwórki rodzeństwa, z zawodu inżynierem budowniczym, no a z wyboru:) żoną Marcina, i wreszcie mamą, póki co, Marianny. W związku w powyższym nabyłam umiejętności: gospodyni, sprzątaczki, nauczycielki, inżyniera, managera ... i wciąż się uczę:).W tym wszystkim jestem niepoprawną, trochę naiwną optymistką.

Pomysł na Mamiedominotki
Mamiedominotki zrodziły się z potrzeby podzielenia się z innymi mamami doświadczeniem macierzyństwa w wydaniu premierowym i uczenia się jak być lepszą mamą od Was - innych mam. Do blogowania skłoniła mnie koleżanka Adriel - również świeżo upieczona mama. Choć innej narodowości, te same problemy spotkały nas jako mamy.
Piszę zaś, gdyż pisanie sprawia mi przyjemność, a przelewając myśli na papier (elektroniczny:)) uwalnia od tworzenia czarnych scenariuszy, kreuje teraźniejszość, podsuwa nowe pomysły, daje natchnienie, inspiruje, rozbudza wenę i otwiera bramę marzeniom i wyobraźniom.
Blog jest również moją formą rozmowy, kontaktu z człowiekiem, których na co dzień w życiu młodej mamy po prostu brakuje. Potrzeby tej nie zaspakaja również mąż wracający popołudniu z pracy, gdyż on dla odmiany ma po uszy rozmów i najchętniej spędziłby czas z dzieckiem, a następnie w swoim piwnicznym warsztacie.
Mam również nadzieję, że sama skorzystam z tego co piszę przy kolejnym macierzyństwie:). Pamięć mam świetną, ale krótką, więc szybko zaczęłam zapominać o trudach i objawach ciąży, porodu i połogu. Warto zatem zapisywać swoje doświadczenia, co by drugi raz nie uczyć się na znowu swoich błędach:).

Cel prowadzenia bloga o macierzyństwie
Jeśli którekolwiek z opisywanych przeze mnie doświadczeń uczyni choć jedną kobietę-mamę-osobę szczęśliwszą, uśmiechniętą lub po prostu pozytywnie natchnie na przyszłość, będę radośnie usatysfakcjonowana.
Po porodzie stałam się zdecydowaną promotorką niesienia pomocy świeżo upieczonym mamom, zwłaszcza tej pomocy w formie wsparcia psychicznego. Był czas, a nawet chyba jeszcze jest, że zapragnęłam zostać położną:), gdyż w taki sposób mogłabym być pomocna jak największej liczbie mam. Tak czy owak, chcę łączyć się z każdą z Was - Drogie Mamy obecne, Mamy przyszłe, Mamy marzące o byciu mamą, Mamy nie chcące być mamą (warto zmienić tor myślenia:)) poprzez tego właśnie bloga.
Chcę stworzyć społeczność mam, w zasadzie osób, które po prostu bezinteresownie pomogą innym mamą będącym w potrzebie, w swojej okolicy. Naprawdę nie trzeba wiele. Czasami wystarczy tylko przyjść i pogadać, wypić kawkę, herbatkę, zrobić drobne zakupy lub przygotować kolację, pomóc wykąpać bobasa, wyjść z dzieckiem na spacer, ot tak, być iskierką uśmiechu w trudnym czasie połogu i dalszego macierzyństwa. Nie trzeba być położną czy pielęgniarką by sprawnie zaopiekować się mamą i dzieckiem, doradzić, pocieszyć. Jeśli byłaś choć raz mamą lub zajmowałaś się dzieckiem, lub najzwyczajniej w świecie jesteś człowiekiem, zrozumiesz młodą mamą całkowicie i w pełni.
Mam nadzieję, że w dobie płatnej: poradni laktacyjnej, szkoły rodzenia, domowej wizyty położnej, znajdą się osoby, które w równie doskonały sposób bezinteresownie pomogą "sąsiedniej" mamie w uczeniu się bycia mamą.
W związku z powyższym zapraszam na stronę: "przystań wsparcia mam".

Skąd czerpię natchnienie?
To proste, moim cennym, upragnionym i kochanym natchnieniem jest Marianna i cud jej życia :)