niedziela, 9 stycznia 2011

mamo, lubię spać i chcę sama jeść

Od najmłodszych dni Marianki chciałam nauczyć ją spać "po książkowemu", tzn. po zauważeniu oznak senności, odkładam dziecko do łóżeczka, bądź miejsca, gdzie będzie mogło spokojnie zasnąć, a ono wykazując się samodzielnością, zasypia:) Na dzień dzisiejszy rzec mogę, że w 90% ta zasada działa.
Im Mania starsza i rozumna, tym bardziej interesuje się otaczającą rzeczywistością i tym łatwiej można ją zająć czymś, bądź przesunąć porę spania, co nie ukrywam, ułatwia mi życie i pozwala na dłuższe imprezowe posiedzenia u znajomych lub przeplanowanie rutynowego dnia, który zakłada dwie godzinne drzemki w ciągu dnia ok.10:30 i 14:30, i nocną "kimkę" ok. 19:30.

"Za młodu":) nie było tak łatwo, Mańka, gdy tylko przychodziła senna godzina, robiła się nieznośna, a nieułożenie jej do snu skutkowało wręcz wrzaskiem niemożebnym i kompletnym roztrzęsieniem tak, iż nawet przytulenie, czy kołysanie nic nie "wskórywało". Musiałam zatem tak kombinować, aby o godzinie "zero" znajdować się w takich warunkach, które pozwolą małej na sen (mógł być to fotelik samochodowy, łóżko, łóżeczko, kanapa, zwykła podłoga lub wózek, coś, gdzie można przyjąć pozycję horyzontalną:))



Zawsze uważałam, że dziecko zdrowe to dziecko wyspane, co w przypadku Marianny sprawdza się. Myślę tu głównie o zdrowiu psychicznym i humorze, który po każdej drzemce, czy też porannym obudzeniu dopisuje co niemiara.
Od jakiegoś miesiąca, a może trochę dłużej moje dziecię zaczyna co jakiś czas sygnalizować samodzielnie chęć położenia się spać wołając do mnie: "a-a-a" w rytm i melodię śpiewanej od dzieciństwa:) piosenki "Aaa, kotki dwa", wspinając się jednocześnie po schodach do sypialni, gdzie stoi jej łóżeczko i wyciągając z szuflady szafki nocnej smoczka i przytulankę - akcesoria na dobry sen:)..... to bardzo miłe widzieć, jak kontakt z dzieckiem nabiera "normalnych" kształtów:)

dlaczego dzieci lubią spać z wypiętym tyłkiem
... nie wiem, ale wygląda to uroczo:)
Po zasłyszeniu i przeczytaniu wielu historii na temat horroru układania do snu dzieci cieszę się, że Mańka lubi spać:)

Nadchodzi też, a nawet chyba już jest pora na naukę samodzielnego jedzenia, co o utratę cierpliwości mnie przyprawia. Niewątpliwie jednak Mania chce sama jeść, a ja muszę pozwolić jej naturze na przeskoczenie tej życiowej poprzeczki i nabycie umiejętności obsługiwania sztućców.

naturalne sztućce są najlepsze

Och, ...., cierpliwości, bądź łaskawa dla moich nerwów:)

czy etykieta ma jakiekolwiek znaczenie przy jedzeniu?

Ufając w rychłą naukę samodzielnego spożywania posiłków, pozdrawiam wszystkie mamy dążących do samodzielności niesfornych szkrabów. Bądźmy radośnie cierpliwe, a w niecierpliwości anielsko spokojne:)

- Dominika


ps. Mamy, znacie jakieś magiczne sposoby na szybki kurs operowania łyżką? na ile i kiedy pozwolić dziecku na samodzielność podczas jedzenia-zmiana niemalże całej garderoby po posiłku, zupa naokoło malucha w promieniu 2m i mama cała w zupie to normalna rzecz? ... przecież jedzeniu też należy się jakiś szacunek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz