wtorek, 23 listopada 2010

wychowywać czy pracować? - "kiedy wracasz do pracy?" - część 3/jeszcze nie wiem ile :)

Jednymi z często zadawanych mi pytań podczas urlopu macierzyńskiego i wychowawczego były:
- "Wracasz do pracy?"
- "Kiedy wracasz do pracy?"
- "Pracujesz już?"
- "A co z pracą?"
- itd.
Czułam się jakby pod presją otoczenia, że muszę wrócić do pracy zawodowej, bo jak nie, to będzie .... dziwnie, inaczej, hm.. a może niemodnie, nie-normalnie, nie tak jak większość robi. Gdy zdecydowałam się na urlop wychowawczy pytania te snuły się wokół mnie jeszcze częściej. Zadowolona odpowiadałam zawsze: "Jeszcze nie wracam do pracy, pozostanę na urlopie wychowawczym .... i pouczę się macierzyństwa - myślałam", na co ripostą były:
- "Super",
- "Aha ... ",
- "Pewnie, jak możesz, to wychowuj sama".
Czułam jednak jakąś nutkę przekąsu, zaskoczenia, zdziwienia, że decyduję się na takie rozwiązanie, jakby nienaturalne, a może była to lekka zazdrość? Nie biorąc sobie zbytnio do serca tych reakcji spoglądałam na Manię i z dumą w duchu dalej bawiłam się w macierzyństwo, co czynię do dnia dzisiejszego.

Jak to jednak jest z tym powrotem do pracy? Z moich obserwacji wynika, że nie tak źle. Większość mam, które znam, po półrocznym urlopie macierzyńskim (w połączeniu z urlopem wypoczynkowym) wraca co pracy i ..... ma się całkiem dobrze:), choć wyglądają na po prostu permanentnie zmęczone. Jeżeli chodzi o dzieci natomiast, to w tym wieku stosunkowo łatwo, tak bynajmniej to widzę, adoptują się do nowych warunków. Z auto-obserwacji mogę powiedzieć, że zazwyczaj rodzice, a szczególnie mama, gorzej znoszą rozłąkę z maluchem niż ów maluch. Myślę, że przy sprawnej organizacji i pozytywnym nastawieniu psychicznym powrót do pracy nie musi być przeżyciem iście traumą pachnący.

Sama jednak do pracy zawodowej jeszcze nie wróciłam. Co mogę natomiast zamiast powrotu do pracy polecić wszystkim mamom, to pozostanie na urlopie wychowawczym i dorywczą pracę w domu. Taki system też wymaga dobrej organizacji, ale jest bardziej elastycznie nastawiony na zaspakajanie potrzeb dziecka. Z zawodu jestem budowlańcem, co pozwala mi na częściową pracę w domu - przygotowywanie projektów itp. Pracę przy komputerze mogę realizować wyłącznie podczas drzemek Marianny w ciągu dnia, wieczorem, gdy już odpłynie do krainy snów lub zawsze wtedy, gdy zajmie się nią tata:) Minusem naszego współdziałania jest to, że moje godziny pracy są przeplatane karmieniami, spacerami, zabawą itp.:), ale do tego też można przywyknąć.

Przeczytałam właśnie komentarz otrzymany do jednego z poprzednich postów, w którym to właśnie jedna z pracujących mam napisała, że i owszem, nie jest łatwo, ale jak się chce to można i to wcale nie za cenę przykrych doświadczeń. Im więcej ma się obowiązków tym lepiej można się zorganizować, czego mama pracująca może być ewidentnym przykładem.

Mam nadzieję, że jesteś zadowoloną mamą, uśmiechniętą i pełną życia, i czy pracującą zawodowo, czy wychowującą swoją pociechę, po prostu się cieszysz z tego co masz:)


Mania-na

- Dominika

ps. Drogie Mamy, czy spotkałyście się z opinią wyrodnej matki z uwagi na fakt powrotu do pracy? Czy zostałyście potraktowane gorszym wzrokiem z uwagi na fakt pozostania w domu i wychowywania dziecka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz