piątek, 8 października 2010

Domino, czemu ona płacze? - pewnie idą zęby:)

Pierwszy miesiąc życia Marianny poza moim brzuchem był na wskroś eksperymentalnym i nieprzewidywalnym. Wciąż stawiałam diagnozy, niemalże stuprocentowe, powodów, dla których Mańka płakała. Jedną z nich była .... diagnoza pt.:  kolka - oczywiście rzekoma:). Zatelefonowałam więc razu pawnego do koleżanki po radę, której trzy miesiące starsza od Mani córeczka rzeczywiście miała kolki. Po krótkiej wymianie doświadczeń pocieszyła mnie serdecznie: "Domino przedtem była kolka, a teraz idą zęby - jest jeszcze gorzej":). No to pięknie - pomyślałam, płaczu końca nie będzie pewnie jeszcze przez najbliższe kilka miesięcy..... jak ja to zniosę?:)

Wyrok o ząbkowaniu ewidentnie padł, w moim mniemaniu rzecz jasna, w czwartym miesiącu, kiedy to Mania budziła się często w nocy. Uspakajało mnie to o tyle, że miałam przynajmniej powód, dla którego dziecko płacze, więc robiłam co mogłam, aby je uspokoić nie denerwując się przy tym zbytnio, co nie znaczy, że nie byłam zmęczona po gęsto przerywanym śnie.
A jak było naprawdę?
Pierwszy ząb przebił się przez gąszcz dziąseł w ósmym miesiącu - jak na takie małe coś, to strasznie długo wyłaził - jeżeli założyć, że ów ząb zaczął wychodzić w domniemanym 4-tym miesiącu:)). Preludium do głównej odsłony były: tygodniowa gorączka, marudzenie, nieżyt nosa i niespokojny sen. Ale ufff, w końcu udało się i w początku ósmego miesiąca pokazał się on - pierwszy długo wyczekiwany ząbek - prawy dolny jedynkowy. Jego kolega - lewy dolny jedynkowy podążył w ślad za swoim prawie rówieśnikiem i w tydzień później przywitał się z nami. Oby dwa te zęby świetnie służyły Mariance do strugania marchwi, jabłka i gryzienia Flipsów.
Po miesięcznej przerwie na świat przyszła koleżanka - górna prawa dwójka. Ponieważ była tylko jedna póki co, Mania przez długi czas wyglądała niczym babcia szczerbata eksponując swoją szczerbatość wszem wobec. Trójka tych zębowych przyjaciół świetnie sobie radziła ze zgrzytaniem sobą nawzajem:)

czyż można się szczerzej uśmiechać :) ....
Tym szczerbatym uśmiechem Marianka raczyła nas przez dłuższy czas. Widać już wówczas było, że kolejni ząbkowi goście stoją w progach i lada dzień zapukają do drzwi. I tak z początkiem września kolejna trójka uzębienia upiększyła górną szczękę naszej pociechy - dwie jedynki z małą furtką po środku + lewa dwójka.
Dni kilka zaś temu delikwentka - dolna dwójka - dobiegła na metę.

Tym sposobem w wieku 11, 5 miesiąca Mania ma 7 zębów. Jak na razie tylko pierwszy ostro dał się we znaki, kolejne jakoś prawie bezboleśnie przy odrobinie marudzenia.

I znowu perspektywa czasu wpłynęła łagodząco na pierwotne wyobrażenia. Sugestie i doświadczenia innych mam pomagają mi wielokrotnie i po stokroć, ale czasami wpędzają również w pewny czarny nastrój na czekającą mnie przyszłość, której przecież nie znam:)
Wszystkim mamą i sobie życzę łagodnego ząbkowania, pozytywnego myślenia na przyszłość i przeświadczenia, że moje dziecko będzie grzeczne, dobre i posłuszne:)

Z szczerymi pozdrowieniami,
- Dominika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz