piątek, 18 lutego 2011

czas iść "na swoje" - kiedy?

Udając się na nocny odpoczynek po cichu otwieram drzwi sypialni, wchodzę, wyłączam nianię, wyciszam telefon, włączam podgrzewacz z wodą, na szafce nocnej ustawiam pojemnik z mleczkiem na rano, wyjmuję smoczek z łóżeczka Marianki, przykrywam ją jeszcze kocykiem i sama kładę się spać. Wszystko to w atmosferze cichych szeptów lub zupełnej ciszy i półmroku tak, by mała przypadkiem się nie zbudziła.

Czyż wiek roku i prawie czterech miesięcy nie jest odpowiednim na "transfer" do swojego pokoju? Tak się właśnie od kilku tygodni zastanawiam czy nie spróbować tego procederu. Marianka przesypia całe noce z wyjątkiem tych, w których się budzi:) A są to:
- noce pt. "idą zęby", więc trzeba trochę pomarudzić, zdawałoby się bez powodu,
- noce brzuszka pełnego bąków, a to dzięki wieczornej porcji, za dużej rzecz jasna, rodzynek,
- noce nieugaszonego pragnienia,
- i czasami noce tęskniące do mamy:)
Poza tymi wyjątkami po prostu śpi budząc się o 5 rano na mleko-raczej z przyzwyczajenia, a nie z głodu, no i potem jeszcze drzemie do 7 lub 7:30. Czasami nawet dłużej. Dłużej zazwyczaj wtedy, gdy tata nie wstaje do pracy i niechybnie nie budzi córeczki upadającym telefonem na ziemię lub niezamierzonym trzaśnięciem drzwi:).
Poza tym mam teorię, że Mania wstając o 7 lub tuż przed ma jeszcze okazję jedną minutkę pobyć z tatą, za którym tęskni cały dzień. Być może, gdyby nie miała go w zasięgu wzroku, spałaby jeszcze dłużej?:) - prawdopodobnie jest to moje pobożne życzenie, hi hi hi

Taka przeprowadzka "na swoje" byłaby też pewnym krokiem w usamodzielnianiu się malucha, przyzwyczajeniem się do dziecięcego pokoju i nauką obowiązków związanych z posiadaniem własnego kąta:)

Z drugiej strony patrząc, nie chcę, by Mania uznała taki obrót rzeczy za separację lub powiedzmy odrzucenie jej samej.

Takie też pytanie kieruję do zerkających na tego bloga mam: jaki wiek dziecka uważacie za najbardziej rozsądny na przeprowadzkę do swojego pokoju? Czy Wasze pociechy miały z tym problem? Jeśli zdecyduję się na ów krok, czy czekają mnie noce ciągłego kursowania pomiędzy sypialnią a pokojem dziecięcym? Jeśli Mania nie zaakceptuje swojego przytulnego pokoiku:) i wróci znowu do naszej sypialni, nie będzie później problemu z ponownym przeniesieniem?

Dodam jeszcze tylko, że córa ma śpi w swoim łóżeczku, więc odchodzi tu dylemat łóżka rodzinnego.
No ale jakby nie patrzył, będzie to porządna zmiana w życiu takiego małego szkraba, więc chciałabym wprowadzić ja w odpowiednio dojrzałym czasie zarówno dla dziecka jak i dla mamy.

A tymczasem ślę gorące pozdrowienia, hm..., a właściwie zimowe, życzę wszystkim dobrego dnia, dobrego weekendu i do zobaczenia, oby rychło na blogu.

- Domino

ps.1. zmieniłam logo "mamichdominotek" ot tak, dla urozmaicenia, lubię zmiany od czasu do czasu albo i częściej
ps.2 moje blogowanie stało się tak niesystematyczne, że powinnam się sama ukarać np. tygodniem bez książki lub trzema dniami bez internetu:) i przyjąć wszystkie wymierzone kary przez moich Czytelników. Doprawdy strasznie się zapuściłam. Cóż, jedyne czym mogę się wytłumaczyć, to nowe obowiązki zawodowe.
ps.3 z uwagi na chwilowy brak aparatu, który przechowuje moje cenne zdjęcia, zamieszczę ich kilka następnym razem .... oby był ów raz nie tak odległy jak poprzedni:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz