poniedziałek, 5 lipca 2010

metamorfoza 9-ego miesiąca :)

Przez siedem miesięcy życia Marianny (nie liczę pierwszego - najmniej zorganizowanego oraz najbardziej nieprzewidywanego:)) pora snu nocnego kształtowała się w okolicy godziny 19:00, co pozwalało mieć tzw. "wieczór dla siebie". Nastał jednak i dziewiąty miesiąc, miesiąc pod znakiem zębów, a w konsekwencji gorączkowania, przebudzeń  nocnych i niekończącego się kataru - chyba najbardziej dokuczliwej dolegliwości (aspirator kilkanaście razy dziennie i nocnie i tyleż samo spray do nosa ... na miejscu Marianny oszalałabym:). Był i taki wieczór, w którym Marianna sen nocny rozpoczęła o godzinie 23:30, co było dla mnie zjawiskiem najdziwniejszym:), a była też noc z pobudką co godzinę, no nie zapomnę również nadętego brzucha o godz. 23:)
Suma sumarum wspaniale śmieszne są te a-regularne zachowania (patrząc z perspektywy czasu:)).
Generalnie ciesz się wszystkim, bo za miesiąc lub tydzień natura może nam spłatać nieznajomego dotąd figla.



Rzeczą najważniejszą jest perspektywa, czyli nawet nieprzespane noce, marudzenia i zatkany nos nie będą trwały wiecznie:)
Czołem moje Mamy !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz