poniedziałek, 26 lipca 2010

nocnik ochrzczony "drugim daniem"

:)

Niesamowite jest to, jak można cieszyć się z "drugiego dania" po raz pierwszy w, bagatela, nocniku:)
Marianna, nie chwaląc się, to uczyniła:)

środa, 21 lipca 2010

prawa dwójko ! witamy na tym świecie!!!

Mamy Cię na widoku - pierwsza górna dwójko - prawa:) Poznaj zatem miesięczne dolne jedynki, przyszły na świat w gorączce, marudzeniu, no i pewnie bólu. Ty zdajesz się być łagodna i dość znośna, jesteśmy Ci za to bardzo wdzięczne, a zwłaszcza Marianna i jej górna szczęka.
Buziaki,
- Dominika vel Domino

                                gofry z dżemem z czarnej porzeczki - hmm...hmm..... pycha !!!:)

p.s. Marianna kończy jutro 9 miesięcy, od kilku zaś dni zaczęła uprawiać rolowanie po kanapie, łóżeczku, w zasadzie w każdym miejscu szerszym niż 30cm. Pomimo posiadania umiejętności obracania się już, rzecz jasna, we wcześniejszym okresie, teraz dopiero przyszedł czas na ostry trening. Sądzę, że to przygotowanie do poznawania świata z pozycji raczka:)
Czołem moje mamy:)

wtorek, 20 lipca 2010

pierwsze siku w nocniku

Ha, ha, ha!!!!
Kilka dni temu udało się Mariannie "ochrzcić" nocnik:) Nie było to trudne, gdyż parę minut wcześniej wypiła pół szklanki soku:) No ale fakt jest faktem, dokonało się.... powiedzmy, że połowa sukcesu za nami:)
No cóż, przez następne kilka wysadzeń nie było już tak różowo: obsikany koc, dywan, .... raz nawet łącznie z "drugim daniem".
Nic to jednak, nie poddajemy się.
Tym razem krótko, gdyż roboty wbród.
Tymczasem pozdrowienia i najlepsze życzenia,
- Domino

poniedziałek, 5 lipca 2010

metamorfoza 9-ego miesiąca :)

Przez siedem miesięcy życia Marianny (nie liczę pierwszego - najmniej zorganizowanego oraz najbardziej nieprzewidywanego:)) pora snu nocnego kształtowała się w okolicy godziny 19:00, co pozwalało mieć tzw. "wieczór dla siebie". Nastał jednak i dziewiąty miesiąc, miesiąc pod znakiem zębów, a w konsekwencji gorączkowania, przebudzeń  nocnych i niekończącego się kataru - chyba najbardziej dokuczliwej dolegliwości (aspirator kilkanaście razy dziennie i nocnie i tyleż samo spray do nosa ... na miejscu Marianny oszalałabym:). Był i taki wieczór, w którym Marianna sen nocny rozpoczęła o godzinie 23:30, co było dla mnie zjawiskiem najdziwniejszym:), a była też noc z pobudką co godzinę, no nie zapomnę również nadętego brzucha o godz. 23:)
Suma sumarum wspaniale śmieszne są te a-regularne zachowania (patrząc z perspektywy czasu:)).
Generalnie ciesz się wszystkim, bo za miesiąc lub tydzień natura może nam spłatać nieznajomego dotąd figla.



Rzeczą najważniejszą jest perspektywa, czyli nawet nieprzespane noce, marudzenia i zatkany nos nie będą trwały wiecznie:)
Czołem moje Mamy !!